Wielka od początku miała słuszną wagę. Większa od razu była słusznego wzrostu. Największa była najmniejsza, ale szybko urosła, zostawiając daleko za sobą ziemskie siatki centylowe.
- Mamo, pohuśtaj mnie! - prosi Większa.
- Jak wysoko?
- Aż na Marsa!
- A mnie na Jowisza! - woła Największa.
Dawniej wystarczało im "aż na Księżyc", ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia,
a ostateczną granicą jest Kosmos (który oczywiście chcą pozwiedzać).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz