24.5.17

Pan Bóg wie, że dłubię w nosie

Poniedziałek

- Dziewczynki, mam dla was mapę Europy do powieszenia na ścianie. Zobaczcie, o taką.
- O, super!
- Świetnie! Ale fajnie!
- Mamo, a czy mogłabyś kupić nam jeszcze mapę Iranu?
- Y?
- I Australii.


Wtorek

Owszem, są minusy zabrania trójki dzieci na bilans dwulatka. Trzy razy częściej trzeba powtarzać "zostaw, nie ruszaj, odłóż". Rośnie też prawdopodobieństwo, że ktoś się posika, a ktoś inny przewróci szafkę z zabawkami.
Ale są i plusy.
Plus pierwszy, dwulatka chętniej da sobie zmierzyć ciśnienie i osłuchać serce, gdy aparaturę obsłuży, do spółki z lekarzem, pięcioletnia siostra.
Plus drugi, Największa może już śmiało wpisywać w CV praktykę pediatryczną.


Środa

Największa: Ja już nie wiem, jak to było z tym stworzeniem świata i człowieka. Bo w Biblii w radiu mówią inaczej, a w bajce w telewizorze inaczej. To ja już nie wiem, jak to było...


Czwartek

- Razem jesteśmy silne jak dwunastoletnie dziecko.
- Czemu dwunastoletnie, skoro macie razem 11 lat? Pięć plus cztery plus dwa.
- Nie. Ja mam przecież pięć i pół, a Większa ma cztery i pół. A pół i pół to jeden, więc razem mamy dwanaście lat!


Piątek

Większa: Pan Bóg wie, że dłubię w nosie.
Największa: Tak, ale nie wie, kiedy z tym skończysz, bo dał ci wolną wolę i ty sama możesz zadecydować, kiedy przestaniesz dłubać w nosie.
W napięciu czekamy na decyzję.

1 komentarz: