22.11.16

Słoneczna burza (mózgów)

Wielka zaiwaniła Największej naklejki z ramy łóżka.
- O, nie! Zginął Mars! Jak ja teraz na niego polecę? - pomstowała pokrzywdzona.
Na szczęście znalazłyśmy go za łóżkiem Większej. Leżał sobie spokojnie obok Neptuna i Urana. Największa przykleiła planety na łóżko, chwilę dłużej przyglądając się dwóm ostatnim.
- Może kiedyś na nie też polecę, ale dopiero, jeśli zrobi się tam trochę cieplej... - westchnęła z rozmarzeniem.

***
Większa biegała po domu. Na głowie miała koronę, na plecach skrzydła motyla. W ręku czerwony flet. Do tego sukienka w misie pandy.
- Mamo - zagaiła, przelatując obok mnie - jestem teraz wróżką. Zobacz, to moja różdżka - wskazała flet. - Uratuję nim planety, żeby wielka dziura ich nie wciągnęła.
Kosmosie, bądź spokojny. Większa czuwa.

***
- Mamo, a jak sądzisz, gdzie we wszechświecie jest fajniej, niż na naszej planecie?
- Nie wiem. Nigdy nie byłam nigdzie poza Ziemią.
- No co ty? Nigdy nie byłaś w kosmosie???

***
- Wiesz, mamo, naukowcy mówią, że Pluton jest planetoidą, a nie planetą, ale ja sądzę, że oni jeszcze do końca tego nie wiedzą tak na pewno...

3 komentarze:

  1. Ale Ty tak na poważnie?? Nigdy nie byłaś w kosmosie?? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, poprzedniej zimy sporo chorowaliśmy, więc jakoś jeszcze nie było czasu... Ale nadrobimy! Największa snuje plany. Aktualnie już nie Mars, tylko księżyce Saturna są na topie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nigdy nie byłaś w kosmosie??" :-)))) Doskonałe.

    OdpowiedzUsuń